"Część budynku zapadła się. Nie ma żadnych ofiar tego zdarzenia" - powiedział PAP rzecznik małopolskiej PSP Hubert Ciepły.
Według przekazanych przez niego informacji, dziura w rejonie ul. Jana Pawła II ma średnicę ok. 6 metrów, głębokość ok. 8 metrów. Strażacy na miejscu zabezpieczają teren.
"W miejscu tym obowiązywał zakaz wstępu, ale nie było kłódek przy wejściu. Nie każdy respektował zakaz. Teraz, w uzgodnieniu ze Spółką Restrukturyzacji Kopalń i zarządcą ogródków, wejście na ten teren zostanie kategorycznie zamknięte. Nie wykluczamy kontaktu z policją, jeżeli ktoś złamie ten zakaz" - powiedziała PAP rzeczniczka prasowa Urzędu Miasta Trzebinia Anna Jarguz.
To trzecie zapadlisko w tym tygodniu w Trzebini.
W zeszłym tygodniu przedstawiciele SRK oraz naukowcy z AGH przedstawili wyniki badań gruntów prowadzonych od jesieni w tej pogórniczej gminie. Łącznie wytypowali 11 punktów terenowych zagrożonych występowaniem deformacji nieciągłych. Wśród najbardziej zagrożonych i wymagających najszybszej interwencji obszarów są: cmentarz parafialny, ogródki działkowe, stadion, ul. Górnicza.
Prace uzdatniające są już prowadzone w pobliżu garaży i terenów leśnych na osiedlu Gaj. Potrwają ok. 20 tygodni. Zamknięty został teren cmentarza parafialnego. W tym tygodniu prace się rozpoczęły przy dwóch posesjach (nr 3 i 5) przy ul. Górniczej.
Problem powstawania zapadlisk ma związek z prowadzoną w tym rejonie przed laty płytką eksploatacją górniczą oraz podnoszącym się poziomem wód podziemnych. Jak podał w mediach społecznościowych urząd, w ciągu miesiąca podnosi się on średnio o pół metra. W niektórych miejscach jest już na głębokości 12 metrów pod powierzchnią.
Szkody pogórnicze są spowodowane przez dawną kopalnię węgla kamiennego "Siersza" działającą w tym mieście od połowy XIX wieku. W latach 1999-2001 kopalnia zakończyła działalność. Na początku eksploatacja prowadzona była płytko, na głębokości 20-25 metrów. Potem podziemne chodniki schodziły coraz niżej. Likwidatorzy zakładali, że pozostałe po eksploatacji pustki wypełni woda. Z biegiem czasu woda zaczęła podchodzić coraz bliżej powierzchni ziemi. (PAP)
autor: Beata Kołodziej
bko/ agz/